top of page

Wspomnienia dr Beaty Sobocińskiej

To  nie  byÅ‚a  moja  pierwsza  szkoÅ‚a,  do  której  trafiÅ‚am,  jednak – jak  siÄ™  po  latach  okazaÅ‚o,  raczej  ostatnia.  Kiedy w poczÄ…tku lat

90-tych   ukoÅ„czyÅ‚am   studia   na    rynku  nie  brakowaÅ‚o  nauczycieli,  wrÄ™cz  byÅ‚o  ich  za  dużo.  W  kraju  byÅ‚o  wysokie  bezrobocie i absolwenci wyższych uczelni pedagogicznych także zapisywali siÄ™ do UrzÄ™du Pracy w oczekiwaniu na upragnionÄ… ofertÄ™. Podczas caÅ‚ego roku otrzymaÅ‚am tylko jednÄ…, jednak z przyczyn rodzinnych, jako mÅ‚oda mama dla pracodawcy nie byÅ‚am atrakcyjnÄ… kandydatkÄ…. ByÅ‚o mi przykro, że nie uwierzono we mnie na Politechnice na Wydziale Mikrobiologii. Jak to? Z moim wybitnym dyplomem z najwyższÄ… ocenÄ…? To mnie zmobilizowaÅ‚o do dziaÅ‚ania – udaÅ‚am siÄ™ na uczelniÄ™ i w dwa lata później cieszyÅ‚am siÄ™ już tytuÅ‚em doktora nauk biologicznych w zakresie biologii, który uzyskaÅ‚am z wolnej stopy, bez żadnego zatrudnienia! I byÅ‚o to na te czasy ogromne osiÄ…gniÄ™cie, zwÅ‚aszcza, że promotorem mojej pracy byÅ‚ wybitny i bardzo wymagajÄ…cy fizjolog, prof. zw. dr hab. Henryk Lach. Tylko, że wtedy byÅ‚o jeszcze gorzej: na mojej uczelni (WSP) nie byÅ‚o wakatów, na kolejnej (UJ) – znowu rozczarowanie: „gdyby byÅ‚a pani magistrem, wysÅ‚aÅ‚bym paniÄ… na staż do Stanów, a tak? Jest pani zbyt dobrze wyksztaÅ‚cona, a ja adiunktów nie potrzebujÄ™…” W sumie – miaÅ‚am co robić – postawiÅ‚am na rodzinÄ™ i na mojÄ… już trójkÄ™ cudownych maluchów, jednak wciąż ciÄ…gnęło mnie do ludzi…
I tak jedna, druga, trzecia i kolejna szkoÅ‚a, w tym także moja Alma Mater (wtedy już Akademia Pedagogiczna) – zawsze na zastÄ™pstwo i na krótko. Zaczęłam rozszerzać wyksztaÅ‚cenie, gdyż na moje kierunkowe  nie byÅ‚o zapotrzebowania. SkoÅ„czyÅ‚am kilka studiów podyplomowych: chemiÄ™ z elementami ochrony Å›rodowiska, wychowanie prorodzinne, potem jeszcze informatykÄ™… uff. UczyÅ‚am w szkoÅ‚ach Å›rednich i to zarówno tych topowych, jak I i II LO, jak i w zespoÅ‚ach szkóÅ‚ – i wszÄ™dzie Å‚ataÅ‚am etat. Wreszcie nadeszÅ‚a ta chwila i w Gimnazjum nr 2, które wówczas wchodziÅ‚o w skÅ‚ad ZespoÅ‚u SzkóÅ‚ OgólnoksztaÅ‚cÄ…cych Nr 22 zostaÅ‚am zatrudniona jako nauczyciel wychowania do życia w rodzinie! OczywiÅ›cie równolegle pracowaÅ‚am jeszcze przez dobre kilkanaÅ›cie lat w prywatnych liceach i gimnazjach, ale to zrozumiaÅ‚e – bo za jednÄ… pensjÄ™ nauczycielskÄ… nie można wyżyć… Niemniej jednak, ta wÅ‚aÅ›nie szkoÅ‚a staÅ‚a siÄ™ dla mnie drugim domem. Teraz nie istnieje już żadna inna. Od dziecka pamiÄ™tam, z jakÄ… radoÅ›ciÄ… wyczekiwaÅ‚am pierwszego wrzeÅ›niowego dzwonka i przez tyle lat – nic siÄ™ w tej kwestii nie zmieniÅ‚o. Każdego roku zaczynaÅ‚a siÄ™ nowa przygoda, narastaÅ‚y doÅ›wiadczenia, do gÅ‚owy wpadaÅ‚y coraz to nowe pomysÅ‚y. PamiÄ™tam, jak w pierwszym roku  nauczania  miaÅ‚am  obowiÄ…zek   pisania  konspektów  wszystkich  przeprowadzonych  lekcji.  Ta  biurokracja  spÄ™dzaÅ‚a  mi  sen

z powiek, bo przecież po pracy trzeba byÅ‚o zajÄ…c siÄ™ domem i dzieciakami, a dopiero kiedy zasnęły, zaczynaÅ‚y siÄ™ przygotowania do pracy. I wchÅ‚aniaÅ‚o mnie to niczym „Jumanji”. CieszyÅ‚a mnie każda nowo wymyÅ›lona gra podsumowujÄ…ca, innowacyjna metoda lekcji.  NosiÅ‚am  do  szkoÅ‚y  tony  albumów  i  innych  pomocy  naukowych,  a moja ukochana Mamusia chwaliÅ‚a swojego „Geniuszka”

(tj. mnie) i duma mnie rozpieraÅ‚a! (MuszÄ™ tutaj jeszcze nadmienić, że ona też byÅ‚a nauczycielkÄ… biologii i bezgranicznie kochaÅ‚a swój zawód ☺) BawiÅ‚am siÄ™ tymi lekcjami niczym zbiórkami w harcerstwie. Lata mijaÅ‚y, technika siÄ™ rozwijaÅ‚a i kupiÅ‚am sobie wreszcie komputer.  DostÄ™pność informacji spowodowaÅ‚a wzmożone poszukiwania oferty dla mÅ‚odzieży, która wzbogacaÅ‚aby codzienne lekcje w Å‚awce szkolnej. Już od drugiego roku mojego funkcjonowania w gimnazjum dostaÅ‚am pod opiekÄ™ mojÄ… pierwszÄ… klasÄ™ wychowawczÄ… „d” i zaczęłam uczyć również uwielbianej biologii. Co prawda pierwotnie miaÅ‚am być lekarzem, ale już wiedziaÅ‚am, że nauczanie jest tym, co sprawia mi radość i jest mojÄ… pasjÄ…. Mimochodem odkryÅ‚am, że szkoÅ‚a, do której dotarÅ‚am jest „potomkiem” sÅ‚ynnej „trzynastki” – żeÅ„skiej szkoÅ‚y powszechnej, której absolwentkÄ… byÅ‚a moja mamusia – wtedy Bożena KwaÅ›ny. (Potem okazaÅ‚o siÄ™, że to istna „wylÄ™garnia” naukowa mojej rodziny. Å»eÅ„skÄ… „trzynastkÄ™” ukoÅ„czyÅ‚a kuzynka mojego tatusia – Krystyna StaroÅ›cik (teraz Labuda, Å›piewaczka, a druga – Maria Sroka byÅ‚a pedagogiem szkolnym w SP 13, kiedy ta szkoÅ‚a byÅ‚a już koedukacyjnÄ…. Ich córki, a moje kuzynki: Justyna StaroÅ›cik (Grubiel) i Magdalena Sroka (Lewicka) również byÅ‚y absolwentkami SP 13. Kiedy zaÅ› nastaÅ‚o Gimnazjum nr 2, ukoÅ„czyÅ‚ go mój syn – Jan RodzoÅ„, córka – Bożena, filolog germaÅ„ski – byÅ‚a tutaj na praktykach pedagogicznych, a ja byÅ‚am wychowawcÄ… syna kuzynki mojego męża – Dominika Zasadniego, którego wczeÅ›niej nie poznaÅ‚am ☺).  Ponieważ moje rodzone dzieci byÅ‚y w podobnym wieku, jak gimnazjaliÅ›ci znaÅ‚am ich potrzeby i Å‚atwo byÅ‚o mi nawiÄ…zać dobry kontakt z mÅ‚odzieżą. Tak bardzo zżyliÅ›my siÄ™ ze sobÄ…, że czÄ™sto po lekcjach umawialiÅ›my siÄ™ na wspólne wypady rowerowe czy kino domowe. KiedyÅ› przynieÅ›li mi do domu plakat z wyciÄ™tymi rasami psów, podpisanymi nazwiskami nauczycieli. PrzypadÅ‚a mi rola owczarka szkockiego – Å›licznej Lassie, a pan Tadeusz Gmyrek byÅ‚ imponujÄ…cym chow-chowem☺. Jedna z moich uczennic mieszkaÅ‚a przez pewien czas w tej samej kamienicy co ja i podczas domowej zabawy karnawaÅ‚owej zaprosiÅ‚a koleżeÅ„stwo z klasy, a ja wybraÅ‚am siÄ™ do nich z fasolkÄ… po bretoÅ„sku przebrana za diablicÄ™ – to byÅ‚y czasy ☺. Zaczęłam cyklicznie organizować zielone szkoÅ‚y w różne zakÄ…tki Polski, gdzie oprócz ogromu wiedzy z rozmaitych dziedzin (nauk przyrodniczych i humanistycznych) dzieciaki otrzymywaÅ‚y ogrom humoru i Å›wietnej zabawy. Niski status materialny rodzin uczniów, inspirowaÅ‚ do podejmowania dziaÅ‚aÅ„ umożliwiajÄ…cych pozyskanie funduszy na te wyjazdy. Aby rozwiÄ…zać ten problem organizowaÅ‚am w szkole zbiórki makulatury, poszukiwaliÅ›my zÅ‚omu w piwnicach sÄ…siadów i zaczÄ™liÅ›my żyć „eko”. To byÅ‚ kolejny krok - prowadzÄ…cy do tworzenia przedstawieÅ„ o treÅ›ci ekologicznej, z którymi wyjeżdżaliÅ›my na Wojewódzki PrzeglÄ…d PrzedstawieÅ„ Ekologicznych do Libiąża. Spektaklom towarzyszyÅ‚ smak zwyciÄ™stwa, ale i ksztaÅ‚towanie prawidÅ‚owych postaw proekologicznych. Scenariusze byÅ‚y zapożyczane, jak „Dziady ekologiczne”, ale i wÅ‚asne – „Ekolandia”. Sztuki wystawiane zostaÅ‚y także podczas organizowanych przeze mnie w szkole Dni Wiosny. W tym czasie mÅ‚odzież chÄ™tnie wÅ‚Ä…czaÅ‚a siÄ™ w liczne rywalizacje, m.in. w  turnieje ekologiczne organizowany przez Dom Kultury im. C.K. Norwida, w którym zwyciężyÅ‚a organizujÄ…c Å›cieżkÄ™ przyrodniczÄ… po Ogrodzie Uniwersytet Plant Krakowskich. Dwukrotnie zorganizowaÅ‚am wycieczkÄ™ do Warszawy. Zawsze kiedy odwiedzaliÅ›my stolicÄ™ poza elementami historyczno-martyrologicznymi (Zamek Warszawski, Starówka, Muzeum Powstania Warszawskiego, Pawiak, Muzeum Historii Å»ydów Polskich - Polin  itp.) spÄ™dzaliÅ›my wieczory w Teatrze Wielkim (Balet – „Anna Karenina” i  „Królowa Åšniegu” – mamy nawet zdjÄ™cia z odtwórczyniÄ… gÅ‚ównej roli AnnÄ… Markowicz i Zbigniewem Zamachowskim). Tych wszystkich aktywnoÅ›ci byÅ‚o tak dużo, że trudno jest je wszystkie opisać. Czas pÅ‚ynÄ…Å‚ bardzo szybko i co trzy lata dostawaÅ‚am pod swoje skrzydÅ‚a nowych wychowanków. Gimnazjum kwitÅ‚o, wprowadzono innowacje pedagogiczne w ramach których pojawiÅ‚y siÄ™ klasy profilowane: humanistyczna, przyrodnicza i brydżowa. Wtedy pomyÅ›laÅ‚am o podjÄ™ciu wspóÅ‚pracy z uczelniami. Ponieważ dziÄ™ki mojej zawodowej „tuÅ‚aczce” miaÅ‚am dużo znajomych i przyjacióÅ‚, Å‚atwo byÅ‚o o zaproszenie uczniów do miÄ™dzynarodowych projektów edukacyjnych, których uczestnikami byÅ‚y wydziaÅ‚y UJ. MÅ‚odzież z entuzjazmem pracowaÅ‚a po zajÄ™ciach nad projektem SAILS i IRRESISTEBLE. OsiÄ…galiÅ›my kolejne sukcesy. Jako jedyny biolog z Polski reprezentowaÅ‚am nasze Gimnazjum na konferencji miÄ™dzynarodowej w Dublinie, prezentujÄ…c postery ilustrujÄ…ce zastosowanie w szkole nowoczesnych metod nauczania (IBSE), zaÅ› modele uczniowskie z kolejnego projektu znalazÅ‚y swoje miejsce na wystawie „W  nanoÅ›wiecie”  w  Collegium  Maius UJ

i wÄ™drowaÅ‚y po Polsce. MÅ‚odzież z ogromnym zainteresowaniem uczestniczyÅ‚a w sobotnich i popoÅ‚udniowych wykÅ‚adach przeznaczonych dla licealistów przez różne uczelnie. W 2010 roku zaÅ‚ożyliÅ›my wspólnie z panem Ryszardem Prokopem Szkolne KoÅ‚o PTTK nr IX i rozwinÄ™liÅ›my naszÄ… dziaÅ‚alność turystycznÄ… w szkole. Wyprawy górskie odbywaÅ‚y siÄ™ w weekendy i cieszyÅ‚y bardzo dużym zainteresowaniem. PrzemierzyliÅ›my Góry ÅšwiÄ™tokrzyskie, Gorce, Tatry i Beskid Å»ywiecki. CzÄ™sto wracaliÅ›my na Turbacz, który staÅ‚ siÄ™ jednym z ulubionych miejsc naszych eskapad. MÅ‚odzież podziwiaÅ‚a widoki z przemierzanych tras, uczyÅ‚a siÄ™ kultury turystyki, Å›piewaÅ‚a przy wieczornych ogniskach i nawiÄ…zywaÅ‚a wieloletnie przyjaźnie. ZimÄ… oferta zostaÅ‚a przeksztaÅ‚cona w wyjazdy narciarskie, tak krajowe, jak i zagraniczne – na SÅ‚owacjÄ™. Nawet latem, bÄ™dÄ…c opiekunami obozów zagranicznych zapraszaliÅ›my   na   nie   swoich   uczniów   i   wspólnie   spÄ™dzali  wakacyjny  czas  we  WÅ‚oszech  i  w  Grecji.   W   maju   pojawiÅ‚a   siÄ™

w gimnazjum tradycja wypraw zagranicznych, podczas których zwiedzaliÅ›my kraje Europy. MiaÅ‚am przyjemność jako opiekun wziąć  udziaÅ‚  w  kilku  takich  wyjazdach:  do  WÅ‚och, Francji, Belgii i Hiszpanii. ByÅ‚am też wspóÅ‚organizatorem wyprawy do Szwecji

i  braÅ‚am  udziaÅ‚  w  wymianie  z  Niemcami.  To  byÅ‚y  fascynujÄ…ce  podróże .   ZwÅ‚aszcza   podczas   tych   różnorodnych   naukowych

i wypoczynkowych wyjazdów poznawaliÅ›my siÄ™ wzajemnie i budowali mocne relacje oparte na wzajemnym szacunku i życzliwoÅ›ci, które później przekÅ‚adaÅ‚y siÄ™ na panujÄ…cÄ… w klasie atmosferÄ™. OczywiÅ›cie towarzyszyÅ‚o temu mnóstwo przygód, które teraz przewijajÄ… siÄ™ w mojej pamiÄ™ci, jak w kalejdoskopie. NajpiÄ™kniejsze byÅ‚y wyjazdy nad morze, zwÅ‚aszcza kiedy towarzyszyÅ‚a im obrzÄ™dowość. Podczas jednej z pierwszych zielonych szkóÅ‚ mojej klasy „a” – już o profilu przyrodniczym postanowiÅ‚am podzielić uczniów na grupy wzorujÄ…c siÄ™ na Domach Hogwartu z Harrego Pottera, co zdaÅ‚o egzamin na szóstkÄ™ – wszyscy byli punktualni na zbiórkach jak szwajcarski zegarek, przeÅ›cigali siÄ™ w wykonywanych zadaniach i zdobywali mnóstwo tajemnej wiedzy (biologicznej). PrzebieraÅ‚am siÄ™ w czarownicÄ™ w Górach ÅšwiÄ™tokrzyskich, gdzie przy ognisku dzieciaki odgrywaÅ‚y legendy zwiÄ…zane z tym terenem, a nad morzem podczas przesilenia letniego paliliÅ›my w ognisku kukÅ‚y symboli czterech domów Hogwartu. PÅ‚ywaliÅ›my żaglówkami po Jeziorze Rożnowskim i klarowali pokÅ‚ady, zwiedzali wybrzeże BaÅ‚tyku i zdobywali szczyty gór. PiÄ™knie byÅ‚o ☺ Kiedy opowiadaÅ‚am relacje z takich wypraw w pokoju nauczycielskim, koleżanki krÄ™ciÅ‚y gÅ‚owami z podziwem i niedowierzaniem komentujÄ…c, że cieszÄ™ siÄ™ z tego bardziej niż ci uczniowie, z którymi wyjeżdżam. Może to nawet prawda, bo jest we mnie duże dziecko, które potrafi zachwycić siÄ™ niemal wszystkim i dobrze mi z tym! Kiedy przyszedÅ‚ czas liceum byÅ‚am w ciężkiej żaÅ‚obie po moich ukochanych Rodzicach, którzy rok po roku odeszli do wiecznoÅ›ci. RzuciÅ‚am siÄ™ w wir nowych wyzwaÅ„ – poszukiwaÅ‚am nowych rozwiÄ…zaÅ„ dla realizacji nauczania na wysokim poziomie. ByÅ‚ już taki w gimnazjum, ale teraz trzeba byÅ‚o wspiąć siÄ™ na wyżyny. To zaowocowaÅ‚o nowymi wspóÅ‚pracami z uczelniami – teraz już bardziej sformalizowanymi. KoordynowaÅ‚am wspóÅ‚pracÄ™ z UJ, UP, UR, doprowadziÅ‚am do podpisania umowy patronackiej z Instytutem Zdrowia WydziaÅ‚u Nauk o Zdrowiu UJ Collegium Medicum, chodziÅ‚am z uczniami na wykÅ‚ady, warsztaty, wystawy, do kin i teatrów, wyjeżdżaÅ‚am na rajdy i Biologiczne Obozy Naukowe, przygotowywaÅ‚am do olimpiad. WÅ‚Ä…czyÅ‚am siÄ™ do kolejnych projektów miÄ™dzynarodowych: 3DIPhE i STAMPEd. ByÅ‚am dumna, że jestem wychowawcÄ… jednej z dwóch pierwszych historycznie klas XLII Liceum OgólnoksztaÅ‚cÄ…cego. Pech chciaÅ‚, że w listopadzie 2017 roku zÅ‚amaÅ‚am sobie nogÄ™ i byÅ‚am parÄ™ miesiÄ™cy na zwolnieniu (drugi raz po moim urlopie macierzyÅ„skim, kiedy urodziÅ‚am moje czwarte maleÅ„stwo). Kiedy wróciÅ‚am do pracy fruwaÅ‚am niczym koliber, tak siÄ™ cieszyÅ‚am, że znowu jestem na swoim miejscu. I czuÅ‚am też radość wokóÅ‚ mnie – to przecież tak dziaÅ‚a, że tworzy siÄ™ caÅ‚a spirala tak dobra, jaki zÅ‚a – ja staram siÄ™ wybierać tÄ… pierwszÄ…! Nim siÄ™ zorientowaÅ‚am, przyszedÅ‚ czas na pierwszÄ… studniówkÄ™. PiÄ™kna oprawa balu maturalnego w Hotelu Garnizonowym przeszÅ‚a wszelkie oczekiwania, a mÅ‚odzież byÅ‚a w siódmym niebie i taka piÄ™kna! A potem przyszÅ‚a pandemia i przerażajÄ…cy strach, nauczanie online i matura przesuniÄ™ta na czerwiec. Kiedy pierwsi absolwenci liceum przyszli odebrać Å›wiadectwa, wszystko odbywaÅ‚o siÄ™ w reżimie sanitarnym, wejÅ›ciem od ul. LoretaÅ„skiej do sali gimnastycznej przybyÅ‚y delegacje klas, żeby siÄ™ pożegnać. Nawet nie mogliÅ›my siÄ™ przytulić. PodarowaÅ‚am uczennicy na ulicy sÅ‚oniki na szczęście dla caÅ‚ej klasy. Teraz jestem wychowawcÄ… kolejnej klasy liceum już 4-letniego i jeszcze trochÄ™ ze sobÄ… zostaniemy. Po lockdownie znowu zaczÄ™liÅ›my wyjeżdżać i korzystać z zasobów kulturalno-naukowych Krakowa. Odnajdujemy siÄ™ w różnych aktywnoÅ›ciach. PojawiajÄ… siÄ™ nowe możliwoÅ›ci mÅ‚odzież zaczyna brać udziaÅ‚ w konferencjach naukowych dla uczniów szkóÅ‚ Å›rednich.
W zeszÅ‚ym roku zgÅ‚osiÅ‚am dwoje spoÅ›ród nich do Uniwersyteckiego Inkubatora Przyrodniczego. MyÅ›lÄ™, że to duża nobilitacja dla ucznia liceum, który ma możliwość publicznego zaprezentowania swoich badaÅ„ naukowych i uzyskania publikacji w książce abstraktów z wydarzenia. Wracam także do wczeÅ›niejszych „dobrych praktyk”. Wszystkie klasy z rozszerzeniem biologicznym oprowadziÅ‚am po Ogrodzie Botanicznym, swojÄ… również po Zoologicznym. UczÄ™ rozpoznawać drzewa na Plantach i w Parku Jordana, ale niestety - widzÄ™ opór materii ☺. Dlatego też klasy biologiczne wykonujÄ… zielniki. WidzÄ™, że coraz wiÄ™cej spoÅ›ród uczniów chce siÄ™ zaangażować naukowo, podejmujÄ… oni starania w rozmaitych konkursach i olimpiadach i chociaż czÄ™sto nie osiÄ…gajÄ…   upragnionego   sukcesu,   to   zdobywajÄ…   doÅ›wiadczenie  i  rozwijajÄ…  swojÄ…  pasjÄ™.  Staram  siÄ™  dostarczyć  im przestrzeni,
w której mogliby rozwinąć skrzydÅ‚a.   OczywiÅ›cie, że nic nie mogÅ‚oby siÄ™ odbyć bez udziaÅ‚u uczniów, ale i ich rodziców oraz caÅ‚ego grona pedagogicznego i mÄ…drej dyrekcji, która daje swobodÄ™ nauczycielowi, bo szkoÅ‚a to ludzie, którzy jÄ… tworzÄ…. Ostatnio, zupeÅ‚nie niespodziewanie dostaÅ‚am wiadomość na fb od jednej z moich pierwszych wychowanek: „Po tylu latach... Bardzo Pani dziÄ™kujÄ™ za to że byÅ‚a Pani najlepszÄ… wychowawczyniÄ… na Å›wiecie.” 

​

Dla takich wyznaÅ„ ten caÅ‚y trud siÄ™ opÅ‚aca! PiÄ™kna jest ta nasza szkoÅ‚a ☺  


Beata Sobocińska

bottom of page